wtorek, 23 kwietnia 2013

aurum potentas est


Raul Oscar Grey
...starszy nad monetą


Nie umie tańczyć, nie umie śpiewać, nie odróżnia dubstepu od electro, Moneta od Maneta, nie wie, kto napisał "Ulissesa" i na czym polega profaza podziału mejotycznego. Nie interesuje się sportem, nie pisze wierszy, nie chodzi na imprezy, nie plotkuje z przyjaciółmi przy piwie. Nawet we własnym domu chodzi pod krawatem, zbiera wszystkie paragony i faktury, pedantycznie dba o czystość w sypialni, której nigdy nie oglądała nikt prócz niego, je tylko w kuchni, pije tylko portugalskie wytrawne wino, ćwiczy dla zachowania sprawności i bez satysfakcji. Nie ma rodziny, nie ma przyjaciół, nie ma kota, bo brudzi, nie ma psa, bo szczeka, przez pewien czas hodował patyczaki. Były nudne i przez cały dzień stały w jednej pozycji, więc je lubił. Prawdopodobnie dlatego, że on sam jest nudny i spędza całe dnie w jednej pozycji, pochylony nad bilansem pięciu firm, w których się zatrudnia, aby wyrobić pięćset tysięcy euro rocznie. Nie ma talentu do niczego prócz pieniędzy, nie ma cierpliwości do niczego prócz pieniędzy i nie jest zainteresowany niczym innym. Zdystansowany i oszczędny w każdej sferze życia, jest idealnym pracownikiem, ale niezbyt przyjemnym partnerem. Uprzejmy, ale nie miły. Rzadko mówi to, co myśli, większość zatrzymując dla siebie, nauczony, że zbytnia szczerość nie popłaca w najmniejszym stopniu. Mało kto to zauważa, bo mało kogo obchodzi to, co akurat on myśli. Chociaż powinno, w końcu pieniądze to władza, a władzy nie należy podpadać, zwłaszcza takiej, która czai się za jakimiś krzakami, obserwuje i notuje wszystko wiecznym piórem w obitym skórą terminarzu. Niektórzy współczują mu samotności, nie wiedząc, że on to współczucie ma za nic, ledwo je rejestrując i nie uważając za coś wartego zainteresowania. W końcu ma tyle ważnych spraw na głowie i nie ma czasu na zajmowanie się czymś tak bezsensownym.

załącznik 1 | załącznik 2 | załącznik 3

13 komentarzy:

  1. [Z Marciem się pewnie nie dogadają, ale ja go lubię. Też przez pewien czas hodowałam patyczaki. Jednego zmiażdżył pies, a drugi zrobił się czarny, więc uznałam, że zdechł.]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Są urocze, ale i podatne na mechaniczne uszkodzenia, przy czym jedno z drugim nie ma oczywiście nic wspólnego.
    Można też nic z nim nie zrobić i podejrzewam, że taką postawę przyjąłby Urlich. Niemniej jeśli masz jakiś pomysł na futurystyczny wątek - zapraszam, ja bardzo chętnie zacznę.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Ten pan jest genialny. Na pewno się wyróżnia. Właśnie swoim niewyróżnianiem się. Jakkolwiek to zabrzmiało ^^ I jest przystojny *.* Ale to swoją drogą, bo przede wszystkim jest niesamowicie interesujący w tej swojej niby prostocie. Czyli, jednym zadaniem: Podoba się postać bardzo i jeśli miałabyś jakiś pomysł na wątek, ewentualne powiązanie (choć nie wiem jakie ^^), to zaczęłabym ;)]

    Levittoux

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogę prosić o doprecyzowanie, do której tabelki cię wpisać? Pracownik czy Gość? Wiem, zapewne to jest oczywiste, ale ja nie do końca dziś kojarzę, a wolałabym uniknąć nieporozumień.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Interesująca postać, nie powiem. Podoba mi się jej charakter, ale przepraszam, muszę jako biolchem krzyknąć: " Jak można nie wiedzieć, co to jest profaza podziału mejotycznego?!" No. Już się uspokoiłam :)
    Zaproponuję pisanie jakiegoś wątku, co ty na to? Gottfried mógłby mu jakoś poprzeszkadzać w papierkowej robocie ;)]

    Gottie.

    OdpowiedzUsuń
  6. [ To powodzenia podczas pisania życzę :3
    Wolałabym, abyś to ty zaczęła, bo mi głowę zaprząta proces legislacyjny ;/ I nic twórczego tak nie wymyślę ;/]

    Gottie.

    OdpowiedzUsuń
  7. [a dziękuję ślicznie, chociaż muszę powiedzieć, że przy takim scrooge'u to len mimo wszystko wypada dość blado. dobra, nieważne. po przeczytaniu karty mam jeden pomysł, nie wiem, czy Ci się spodoba: grey w sumie też mógłby siedzieć w ceglanym biznesie]

    Lennart

    OdpowiedzUsuń
  8. [Jeju, super postać, choć muszę przyznać że raczej trudna do polubienia ^^. Wątek może? ]

    / Michael

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Dobra ja się zgłaszam, ale jak się spotkają nie mam pojęcia xd]

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Ja bym była bardzo chętna na wątek (ja zawsze jestem chętna xD). Jeśli tylko jakąś ideą byś zarzucił/ła to byłby czad :> ]
    ~Tobias

    OdpowiedzUsuń
  11. [Wygooglałam go. Muszę ci podziękować, bo dzięki tobie genialna ja odkryła, ze jest serial Hannibal i już wie, że musi obejrzeć ^^ I pomysł dobry, sensowny na pewno ;p To pozwolę sobie zacząć.]

    To nie był dobry dzień. I to tak naprawdę, bo zazwyczaj dni jedynie źle się zaczynały, a potem było lepiej. W miarę. Z czerni do szarości, ale to było normalne i Levittoux umiał już uważasz szary za jasny. Ale ten dzień nie zasługiwał na takie miano, był zły w całosci. Zaczęło się jak zwykle od obrzydliwych koszmarów, bezsenności, potem był stłuczony ulubiony kubek, herbata wylana na nową książkę, spodnie podarte przez kota, nadwyrężony po wyjątkowo intensywnym występie nadgarstek, który utrudniał teraz grę, dwa spóźnienia na próby, zepsuty automat z ciepłymi napojami. A teraz jeszcze to. Élie miał serdecznie dość, gdy po raz tysięczny próbował uzyskać z pieca dźwięk lepszy niż twórcze bzzzzzzzzz. Wzmacniać był wybitnie oporny, a Francuz coraz bardziej zirytowany. Nie miał pojęcia, jak ma niby grać wieczorem, żeby ktokolwiek go usłyszał. Ewentualnie oczywiście może zamieć repertuar i jednak zrezygnować z elektryka na rzecz chociażby fortepianu, ale nie rozwiązywało to problemu na dłuższą metę. Ten lokal potrzebował nowych wzmacniaczy. Dwóch, bo oprócz tego wrednego bzyczącego był jeszcze drugi, który po prostu zamierzał milczeć. A Élie nie miał jakoś ochoty się z nimi użerać. Poszedł więc do Gościa Od Finansów.
    Biuro był idealnie normalne i Levittoux nie poświecił zbyt wiele na obserwacje, po prostu wszedł do środka natychmiast, jak tylko dostał odpowiedź na pukanie.
    - Bonjou… Dzień dobry – przywitał się skinieniem głowy i podszedł bliżej do biurka mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  12. [coś mi się chyba przymarło, przepraszam. nie wiem, jak wolisz. jakby nie szło, daj znać, postaram się coś z siebie wykaraskać]

    OdpowiedzUsuń